Zabieg przeprowadzono 31 maja 2024 r., trwał ok. 7 godzin. Zaś poświęcona mu konferencja prasowa odbyła się 4 lipca na WUM. Prelegentami byli prof. Zbigniew Gaciong – rektor WUM, prof. Michał Grąt, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby UCK WUM, dr hab. Adam Przybyłkowski, zastępca Dyrektora UCK WUM ds. Lecznictwa w Lokalizacji Banacha, dr hab. Wojciech Figiel, kierownik Oddziału Intensywnej Terapii Chirurgicznej Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby UCK WUM oraz Pani Aldona, pacjentka, u której wykonano nowatorski zabieg.
Podczas konferencji profesor Zbigniew Gaciong przypomniał, że program przeszczepiania narządów to bardzo ważny obszar działalności naszej uczelni.
-Program przeszczepiania narządów w naszej uczelni rozpoczął się w 1966 r., kiedy przeprowadzono pierwsze przeszczepienie w Polsce i jest kontynuowany do dziś. W ostatnich kilku latach dostał niezwykłego przyspieszenia - nie tylko pod względem liczby przeszczepianych narządów, ale także w kontekście wzbogacenia o nowe zabiegi - przeszczepianie serca, przeszczepianie serca u dzieci, przeszczepianie płuca. Natomiast Program Przeszczepiania Wątroby w tej chwili znajduje się na pierwszym miejscu jeśli chodzi o wyniki i ilościowe i jakościowe, np. w liczbie narządów przeszczepianych od dawców zmarłych prawdopodobnie jesteśmy ośrodkiem numer 1 na świecie - podkreślił Rektor.
Bardzo ważnym gościem konferencji była Pani Aldona. Przyszła na konferencję pod opieką męża lecz o własnych siłach. Pytana, jak się czuje, odpowiedziała:
-Dziś czuję się bardzo dobrze. "Od strony wątrobowej" funkcjonuję tak samo jak przed wypadkiem. Nie dotyczą mnie żadne obostrzenia dotyczące diety. Oczywiście moje ciało nadal jest poobijane, mam swoje niedomagania, z którymi jeszcze muszę walczyć, potrzebna jest rehabilitacja, żebym wróciła do równowagi i dawnej aktywności.
Na czym polegał przełom
Na czym polegał zabieg i jego innowacyjność wyjaśniał podczas konferencji prof. Grąt. Profesor wraz z zespołem podjął się, jako pierwszy na świecie, usunięcia tylko części wątroby uszkodzonej w wyniku wypadku komunikacyjnego z pozostawieniem jej nieuszkodzonego fragmentu i wszczepienia w miejsce usuniętego prawego płata małego fragmentu wątroby pobranego od zmarłego dawcy.
- W wyniku wypadku komunikacyjnego u pacjentki doszło do poważnego uszkodzenia wątroby, dlatego musieliśmy usunąć większą części narządu. Niestety pozostały fragment był zbyt mały, aby chora mogła przeżyć. Chcieliśmy oczywiście uratować pacjentkę, ale też sprawić, by opuściła szpital z własną zdrową wątrobą, bez konieczności stosowania leczenia immunosupresyjnego do końca życia. Zdecydowaliśmy się na wykonanie pionierskiej w skali światowej transplantacji wspomagającej wątroby uszkodzonej w wypadku komunikacyjnym, a zarazem pierwszego w Polsce zastosowania wspomagającego przeszczepienia wątroby - mówił prof. Michał Grąt.
Wyzwania nowatorskiej operacji
Największym wyzwaniem dla transplantologów było wykonanie operacji usunięcia fragmentu wątroby, która była masywnie uszkodzona, a także pobranie od zmarłego dawcy małego fragmentu wątroby z zachowaniem odpływu żółci, odpowiednich naczyń tętniczych, wrotnych i układu żylnego, żeby możliwe było zespolenie go z odpowiednimi naczyniami i drogami żółciowymi biorczyni.
Kolejnym wyzwaniem było wszczepienie fragmentu wątroby „do góry nogami”. Wszczepiany fragment trzeba było odwrócić, ponieważ pobrana została lewa część wątroby, a wszczepiano ją w miejsce dużo większych, prawych segmentów, co oznacza, że kolejność zespoleń i układ wszystkich naczyń były zupełnie inne. Wykonanie wszystkich zespoleń „do góry nogami” było kluczowe, aby wszczepiony fragment funkcjonował po przeszczepieniu.
Zespół dążył do tego, aby przeszczepiony fragment narządu nie funkcjonował „za dobrze”, ponieważ zacząłby przerastać bardziej, niż pozostawiony fragment wątroby pacjentki.
– To doprowadziłoby do sytuacji, w której nie można już byłoby usunąć wszczepionego fragmentu i chora musiałaby przyjmować leczenie immunosupresyjne, konieczne po przeszczepieniu. Trzeba więc było tak skalibrować średnicę zespoleń, żeby główna część krwi trafiała do fragmentu wątroby chorej, a nie do fragmentu przeszczepionego – tłumaczył prof. Michał Grąt.
Efekty zabiegu przerosły oczekiwania
Przystępując do zabiegu transplantolodzy założyli, że przeszczepienie małego fragmentu wątroby umożliwi chorej przeżycie jednego do dwóch tygodni po operacji, a w tym czasie jej wątroba się zregeneruje.
- Wszystkie nasze wysiłki skupiły się na zachowaniu u naszej pacjentki chociaż fragmentu wątroby, tak aby „dać mu szansę”, żeby przerósł (co jest pożądanym zjawiskiem) i pozwolił chorej przeżyć – mówił prof. Grąt.
Tymczasem, po tygodniu od przeszczepienia u pacjentki stwierdzono blisko 3-krotny przerost jej własnej wątroby. Wobec tego w 11 dobie po pierwszej operacji podjęto decyzję o drugim zabiegu - usunięciu części wątroby pochodzącej od zmarłego dawcy. Transplantolodzy osiągnęli zakładany cel: chora wyszła ze szpitala z własną zdrową wątrobą, nie wymaga leczenia immunosupresyjnego i nie doszło u niej
do rozwoju istotnych powikłań.
Nowe możliwości transplantologów i nowe szanse dla pacjentów
Biorąc pod uwagę bardzo dobry efekt wspomagającego przeszczepienia wątroby u pacjentki po wypadku komunikacyjnym, transplantolodzy z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby UCK WUM planują wykonywanie takich przeszczepień także u chorych z ostrą niewydolnością wątroby i z wybranymi nowotworami wątroby.
To przeszczepienie otworzyło też nowe możliwości dla transplantacji z wykorzystaniem narządów od żywych dawców u dorosłych. Dotychczas tak małe fragmenty wątroby przekazywane były do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wszczepiano je dzieciom. Wspomagające przeszczepienie wątroby przeprowadzone przez zespół prof. Grąta udowadnia, że nawet mały fragment wątroby - także od żywego dawcy - może być wykorzystany w układzie wspomagającym u osoby dorosłej. W przypadku chorych z ostrą niewydolnością wątroby taki fragment daje czas na jej regenerację i podjęcie wszystkich funkcji. Ponadto pobranie małego fragmentu od żywego dawcy istotnie zmniejsza u niego ryzyko powikłań.
– Dzięki temu, że jesteśmy dużym ośrodkiem transplantacyjnym, wiedzieliśmy, że gdyby przeszczep się nie udał i chora rozwijałaby niewydolność wątroby, od razu zakwalifikowalibyśmy ją do przeszczepienia całej wątroby. Wierzyliśmy jednak, że operacja się uda. Do przeprowadzenia takiego zabiegu przygotował nas wprowadzony w ubiegłym roku Program Przeszczepień Wątroby Podzielonej. Dzięki niemu nabraliśmy doświadczenia w dzieleniu wątroby, w odpowiednim jej wszczepianiu i w przygotowywaniu biorcy do tego przeszczepienia. Wszystkie te doświadczenia wykorzystaliśmy w przeszczepieniu tego niewielkiego fragmentu wątroby u pacjentki
po wypadku komunikacyjnym - mówi prof. Michał Grąt.
Zespół chirurgiczny
Operator przeszczepienia: prof. Michał Grąt, asysta – dr Wacław Hołówko, dr Andriy Zhylko
Podział pobranej wątroby od dawcy zmarłego: dr Konrad Kobryń, dr Paweł Rykowski
Pobranie wątroby od dawcy zmarłego: dr Łukasz Nazarewski, dr Oleksandra Ostapiak, piel. Joanna Rzadkiewicz
Anestezjolog: dr Paula Dudek
Zespół pielęgniarski: Anna Wąsik (instrumentariuszka), Grzegorz Nowakowski (instrumentariusz), Paulina Piętka (anestetyczka), Piotr Wesołowski (anestetyk)
Koordynator transplantacyjny: mgr Krzysztof Zając.
Konferencję prasową poprowadziła Marta Wojtach, dyrektor ds. komunikacji, rzeczniczka prasowa WUM