W nomenklaturze medycznej depresja oznacza długotrwałe, uporczywe uczucie rozpaczy, braku nadziei, różniące się jakościowo od przeżywanych przez osoby zdrowe odczuć smutku/nieszczęścia. Obniżonemu nastrojowi towarzyszą często inne objawy, takie jak zaburzenia snu, pogorszenie funkcji poznawczych, niespecyficzne dolegliwości somatyczne czy brak napędu i motywacji do działania. W bardziej nasilonych postaciach wymienionym objawom mogą towarzyszyć myśli i tendencje samobójcze, stąd nieleczone zespoły depresyjne mogą być chorobą śmiertelną.
Zaburzenia depresyjne przybierają bardzo różne formy kliniczne (tzw. „maski depresji”), w związku z czym bywają niekiedy trudne do zdiagnozowania. Depresja, uważana za chorobę cywilizacyjną, dwa razy częściej występuje u kobiet niż mężczyzn. Choć najczęściej jest stwierdzana u osób w kwiecie wieku, tzn. pomiędzy 20 a 40 rokiem życia, nie omija innych grup wiekowych. W przypadku dzieci i młodzieży depresja ma niestereotypowy przebieg, a zachorowania w tej grupie wiekowej rosną lawinowo. Mimo tego, że współczesna medycyna posiada skuteczne sposoby leczenia depresji, choroba często rozwija się latami, utrudniając czy wręcz dezorganizując normalne funkcjonowanie rodzinne, zawodowe i społeczne, a także bardzo często komplikując leczenie współistniejących (szczególnie w wieku podeszłym) chorób somatycznych.
O zaburzeniach depresyjnych warto mówić w kontekście dzisiejszej, trudnej rzeczywistości pandemicznej. Jak zauważa dr hab. Andrzej Jakubczyk z Katedry i Kliniki Psychiatrycznej WUM: „Z jednej strony obserwujemy w niej niezwykle duże nasilenie trudnych, stresujących, wywołujących lęk i obniżenie nastroju wydarzeń; z drugiej jest to rzeczywistość, w której zostaliśmy pozbawieni naturalnych sposobów na radzenie sobie z napięciem czy smutkiem, takich jak spotykanie się z osobami bliskimi, uprawianie sportu, chodzenie do kina, teatru itp. Ten negatywny bilans energetyczny/emocjonalny znajduje swoje odzwierciedlenie w konkretnych (obniżonych) aktywnościach neuroprzekaźnikowych w ośrodkowym układzie nerwowym, co może prowadzić do ujawnienia klinicznych objawów zespołu depresyjnego. Nasz specjalista podkreśla także że „niezwykle ważnym elementem tego zespołu są w dzisiejszych czasach lęk i złość, którymi bardzo lubi karmić się depresja. Przy długotrwałym utrzymywaniu się ograniczeń wynikających z pandemii szybki powrót do wcześniejszego trybu życia (nawet przy pojawieniu się takiej możliwości) może okazać się bardzo trudny, a czasem wręcz niemożliwy; wsparcie farmakologiczne (mimo reaktywnego charakteru objawów) staje się wtedy koniecznością."