W jednym ze szpitali województwa zachodniopomorskiego znalazł się dawca wątroby do przeszczepienia dla pacjentki, która w szpitalu przy Banacha czekała na operację. Trzeba było szybko zorganizować transport. Dlatego Krzysztof Zając, koordynator ds. transplantacji CSK UCK WUM w środku nocy zadzwonił do insp. pil. Roberta Sitka, naczelnika Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP z prośbą o pomoc w tej sprawie. Następnego dnia rano policyjny Black Hawk z załogą i zespołem transplantacyjnym na pokładzie wyruszył do szpitala w Zachodniopomorskiem. Na miejscu pobrano wątrobę. Droga powrotna do Warszawy zajęła niecałe 2 godziny. Lot realizowany był na hasło GARDA, czyli z pierwszeństwem w powietrzu.
- Dzięki policyjnym lotnikom wątroba do przeszczepienia dotarła do nas na czas. Nasze szybkie obliczenia wskazywały, że na transport organu samochodem potrzebnych byłoby ponad 7 godzin. I choć w przypadku wątroby czas zimnego niedokrwienia jest zdecydowanie dłuższy niż w przypadku serca, to i tak nie mogliśmy ryzykować. Czas uzyskany dzięki transportowi lotniczemu dał zespołowi transplantacyjnemu dodatkowe pięć godzin, co jest nie bez znaczenia przy tak długiej i bardzo wymagającej operacji - mówi Krzysztof Zając i dodaje: - Nasz ośrodek jest jednym z kilku takich klinik w kraju, w którym wykonuje się transplantacje wątroby. Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Szczecin, Warszawa i Wrocław - w tych miastach działają kliniki posiadające pozwolenie ministra zdrowia m.in. na przechowywanie i przeszczepianie wątroby od zmarłych dawców. W tym roku w Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego była to już 40 transplantacja wątroby, tym razem konieczna z wskazań życiowych. Operacja przebiegła bez żadnych komplikacji. Kilka dni po zabiegu pacjentka jest w dobrym stanie ogólnym.
Trzymamy kciuki, by proces leczenia przebiegał bez zakłóceń, a pacjentka szybko wróciła do zdrowia.
/na podstawie materiałów przekazanych przez Biuro Komunikacji Społecznej KGP/