Inspiracją do spotkania była publikacja w "Nature" przedstawiająca wyniki badania na temat minimalizacji skutków przyszłych pandemii. Badanie to przeprowadzono wśród 386 naukowców ze 112 krajów. Pracowali wspólnie przez 14 miesięcy, by w końcu opracować zalecenia, które pozwolą lepiej bronić się przed pandemią w przyszłości. W efekcie powstało 41 tez oraz 57 rekomendacji.
Kilka z nich - te najważniejsze - były punktem wyjścia do dyskusji ekspertów na WUM. W debacie wzięli udział prof. Zbigniew Gaciong, Rektor, dr hab. Ernest Kuchar, wakcynolog, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym UCK WUM, prof. Mariusz Gujski, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu i jedyny Polak uczestniczący we wspomnianym wyżej badaniu. Gościem specjalnym był dr Kenneth Rabin z The City University of New York, jeden ze współautorów artykułu w "Nature".
Prof. Zbigniew Gaciong przypomniał, jak przebiegała pandemia spowodowana przez SARS-CoV-2. Podkreślał, że medycyna nie zawiodła. Bardzo szybko zidentyfikowano wirusa i opracowano test. Szczepionka pojawiła się już po roku, a w styczniu 2022 zarejestrowano pierwsze leki przeznaczone do zwalczania infekcji wywołanej przez SARS-CoV-2.
Niestety trzeba też pamiętać o drugiej stronie medalu, czyli długu zdrowotnym, z którym COVID nas zostawił. Rektor przytoczył europejskie dane dotyczące osób cierpiących na nadciśnienie tętnicze. Wynikało z nich, że duży odsetek chorych w czasie pandemii przerwał terapię ze względu na ograniczony dostęp do świadczeń. I nie chodzi wyłącznie o świadczenia specjalistyczne, bo 1/4 pacjentów z nadciśnieniem nie mogła uzyskać porady od lekarza podstawowej opieki. Prof. Gaciong powołał się również na dane brytyjskie, które pokazywały sytuację osób z chorobami nowotworowymi w trakcie pandemii. Brytyjczycy policzyli, jak zamknięcie szpitala czy poradni na określony czas przekłada się na liczbę osób, które z tego powodu umrą. I w samej Wielkiej Brytanii było to ponad tysiąc straconych istnień ludzkich.
By w przyszłości zapobiec takim tragediom, przeprowadzono wspomniane już wcześniej międzynarodowe badanie. O jego metodologii oraz o rekomendacjach, które zostały opracowane mówił dr Kenneth Rabin. Gość ze Stanów zanalizował kilka najważniejszych zaleceń, a były to:
- Wspólna strategia dla całego społeczeństwa.
- Dobra i spójna komunikacja. Komunikaty powinny być proste i zrozumiałe, a do ich przekazywania należy wykorzystywać wiele kanałów.
- Koordynacja działań między poszczególnymi ministerstwami.
- Koncepcja "szczepienia plus", czyli masowe szczepienia przeciw COVID-19.
- Współpraca z osobami cieszącymi się zaufaniem społecznym.
- Walka z fake newsami.
O fake newsach dotyczących szczepień mówił również w swoim wystąpieniu dr hab. Ernest Kuchar.
- W internecie jest mnóstwo fałszywych informacji, np. takich że "szczepionki nie działają, bo mimo szczepienia i tak chorujemy". Żeby to zdementować, trzeba zrozumieć, że ważne jest nie tylko, czy chorujemy, ale również jak chorujemy. W czasie pandemii ponad 80 proc. osób chorowało łagodnie, czyli nie wymagały hospitalizacji. Natomiast kilkanaście procent trafiało do szpitala, a kilka procent na OIOM. Walka toczyła się więc o to, żeby nie opuścić tzw. zielonej strefy, czyli nie trafić do szpitala. Zatem jeśli nawet szczepienia nie zapobiegają infekcji, to pozwalają złagodzić przebieg choroby i jest to ogromna wartość - podkreślał wakcynolog.
I jeszcze kwestia bezpieczeństwa. Czy szczepienia są bezpieczne? Są bezpieczne, jednak jak wszystko wiążą się z pewnym ryzykiem. W tym wypadku z ryzykiem niepożądanych odczynów poszczepiennych. Pamiętajmy jednak, że częstość ich występowania to 1 przypadek na kilkaset tysięcy. Dla porównania dr hab. Kuchar pokazał, jak ryzykowne jest schodzenie po schodach (1 na 106 Amerykanów ginie, schodząc ze schodów), czy jazda rowerem (1 na 4 tys. rowerzystów ginie jadąc rowerem) - a mimo to i schody, i rowery są dopuszczone do użytku.
Publikacja w "Nature" była kanwą debaty, nawiązał więc do niej również prof. Mariusz Gujski. - Mamy do czynienia z pierwszym światowym konsensusem naukowców w zakresie zwalczania pandemii COVID-19 - podkreślił dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu i skupił się na zaleceniach, które powinniśmy w Polsce szczególnie wziąć sobie do serca.
- Według rekomendacji strategie gotowości i reagowania powinny zakładać koordynację działań. A jak było u nas? Oczywiście w czasie pandemii powstał Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego, jednak zabrakło w nim przedstawicieli wielu grup, np. przedsiębiorców. Następna sprawa: komunikacja - ta chyba kulała najbardziej. Sprzeczne komunikaty, bark wyjaśnień i uzasadniania decyzji, np. tej o zamknięciu parków i lasów. W komunikacji nie wykorzystano również osób cieszących się dużym zaufaniem społecznym. Niewystarczająco radziliśmy sobie również z kłamstwami, nieprawdami, fake newsami dotyczącymi zarówno samej choroby, jak i szczepień przeciwko niej - mówił prof. Gujski. Na koniec podkreślił, że bardzo dużym problemem w naszym kraju jest brak prowadzonych badań epidemiologicznych, a wiedza naszych naukowców jest oparta na estymacjach europejskich albo światowych.
W dyskusji pojawiło się pytanie o strategie stosowane w czasie pandemii. Czy z perspektywy czasu możemy już ocenić, który wariant był skuteczniejszy: szwedzki (bez lock downu) czy amerykański (lock down)?
- Odpowiedź naukowca jest taka, że potrzebujemy więcej czasu i powściągliwości w ocenie - powiedział prof. Gujski Natomiast już wiemy, że lock down powoduje zahamowanie gospodarcze, więc w przyszłości zubożenie społeczeństwa i w konsekwencji pogorszenie jego zdrowia. Druga sprawa, to wiążące się bezpośrednio z lock downem problemy natury emocjonalnej czy psychicznej wynikające z przymusowego zamknięcia. Te dwa argumenty przemawiają za modelem szwedzkim. Można więc bardzo ostrożnie powiedzieć, że gdyby Szwedzi na wiosnę 2020 r. skuteczniej zadziałali, żeby opanować COVID w domach seniorów i domach opieki społecznej - łatwiej byłoby powiedzieć, że ich strategia była lepsza - powiedział prof. Mariusz Gujski. - Z punktu widzenia populacji i zdrowia publicznego masowy lock down jest błędem - dodał.