Tradycyjne rozruszniki serca posiadają elektrody. Nowoczesne są bezelektrodowe. Wszczepienie rozrusznika bezelektrodowego zmniejsza u pacjenta ryzyko infekcji związanych z obecnością elektrody. Sam zabieg jest również małoinwazyjny. Przeprowadza się go "przez dziurkę od klucza", czyli z małego wkłucia przez żyłę udową. Cały układ ma zaledwie 4 cm i przypomina małą baterię - cienki "paluszek".
Nowatorski rozrusznik firmy Abbott, który właśnie wszczepiono to stymulator bezelektrodowy nowej generacji. Od poprzednika różni go to, że zamiast haczyka posiada mechanizm wkręcający w mięśniówkę serca. Dzięki temu można przypuszczać, że łatwiej go będzie usunąć i zamienić na nowy.
prof. Marcin Grabowski: "Ta nowoczesna metoda na razie jest zarezerwowana dla szczególnych pacjentów. Można ich podzielić na dwie grupy. Jedna - to osoby bardzo młode, które rokują na bardzo długie przeżycie. Tacy chorzy w przypadku klasycznych stymulatorów mieliby ryzyko wielu infekcji i wielu wymian urządzenia w ciągu całego życia. Druga grupa pacjentów to osoby, które mają podwyższone ryzyko infekcji, czeka je jakiś poważny zabieg i/lub leczenie immunosupresyjne. Wskazaniem do zastosowania nowoczesnej metody jest też wystąpienie powikłań (infekcje, pęknięcie elektrod) po zastosowaniu tradycyjnego stymulatora.
Zabieg z wykorzystaniem stymulatora nowej generacji wykonano u 61-letniego chorego. Miał wskazania do zastosowania stymulatora serca ze względu na tzw. blok serca. Jednak wszczepienie mu konwencjonalnego rozrusznika wiązałoby się z ryzykiem, ponieważ pacjent czeka transplantację wątroby. Przeszczepienia to poważny, obciążający zabieg, po którym trzeba jeszcze stosować leczenie immunosupresyjne, a to sprzyja infekcjom. Dzięki stymulatorowi bezelektrodowemu pacjent został zabezpieczony kardiologicznie przed transplantacją, a po niej będzie miał mniejsze ryzyko powikłań związanych z leczeniem serca.
Nowy układ stymulujący cechuje się też możliwością mapowania sygnałów elektrycznych serca przed implantacją i żywotnością porównywalną z konwencjonalnymi stymulatorami serca. W przyszłości urządzenie może być rozbudowane do przedsionkowo-komorowego bezelektrodowego układu stymulującego serce.
Procedurę przeprowadził zespół operatorów: dr Marcin Michalak i dr Łukasz Januszkiewicz wraz z personelem pielęgniarskim: mgr Dorotą Świątek, mgr Oleksandrą Solohub i elektroradiologiem Katarzyną Zawiłą w I Katedrze i Klinice Kardiologii WUM kierowanej przez prof. Marcina Grabowskiego.
Dzień wcześniej, 20.09.2023 r. podobny zabieg wykonał prof. Przemysław Mitkowski w Pracowni Elektroterapii Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Poznaniu. Warto zauważyć, że polskie pierwsze doświadczenia przeprowadzono zaledwie 11 dni od pierwszych tego typów zabiegów w Europie.